19 kwietnia 2015

Małe sukcesiki


Zmiany pozycji to najgorsze co twórcy regulaminów obedience wymyślili >.< Długi czas nie byłam w stanie nauczyć psa nawet siadać płynnym ruchem, nie mówiąc o włączeniu w to stania. A teraz MAMY SIAD! Nie licząc wpadek, które zdarzają się każdemu jest na prawdę taki jak sobie wymyśliłam dwa lata temu :P Pewnie następne dwa lata zajmie mi nauka siadania i warowania ze stania, ale mam zapas motywacji. Niestety pracę mającą plan i zarys zaczęliśmy dopiero tej zimy, dlatego trwało to tak długo. Wcześniej nie posiadałam wiedzy, ani jak już ją posiadłam umiejętności odpowiedniego wykorzystania i dopasowania do psa, bo Texas nie jest typem który chętnie załapał podskakiwanie. Widzę również, że to ćwiczenie wymaga niezwykłej systematyki, aby dojść do perfekcji. Jeśli robię przerwę od razu coś się sypie i tak właśnie rozwiałam nadzieję na przełom w pozycjach z wyższych klas.

2 komentarze:

  1. Gratulujemy! Niby małe sukcesiki a tyle szczęścia dają ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomalutku i do przodu! I na pewno się uda!
    Texsas-fajne imię, piękny border :-)
    Pozdrawiamy, Sandra i Jolly
    www.bialo--czarna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń