26 lipca 2012

Wybory

Ogólnie cieszę się, że wybierać pieska pojechałam dopiero, gdy skończyły 6 tygodni. Jak zobaczyłam całą siódemeczkę śpiącą w klatce to odebrało mi mowę. Wszystkie były przecudowne. Gdy się rozbudziły czekoladki zaczęły mnie radośnie lizać po rękach, merlaki zachowywały się trochę spokojniej, czarny piesek trzymał się troszkę dalej. Sunia blue merle też mnie zaczepiała (a raczej moje sznurówki), red merle z wyglądu słodziutka, nie narzucała się.

Piesek red merle z mniejszą ilością bieli na pyszczku w towarzystwie rodzeństwa fajnie się rozszarpał, zaczął pomrukiwać. Spodobał mi się i wzięłam go samego do pokoju, ale niestety psiak czuł się niepewnie. Nie udało mi się go tak fajnie rozbawić jak przy innych psiakach.
Wzięłam mojego merle, wizualnie od początku najbardziej mi się podobał. Postawiony na dosyć śliskiej podłodze w ogóle się tym nie przejął i poszedł obwąchiwać teren. Na wołanie radośnie przybiegł i szybko się rozbawił. Podczas szarpania trochę pomrukiwał i poślizgnął się na podłodze, ale szybko wstał i dalej atakował szarpak. Po zabawie ładnie się uspokoił. Hodowczyni mówiła, że on ma swoje 'ja', nawet zaraz po urodzeniu najwięcej się kręcił. Od razu mi się spodobał, ale sprawdziłam resztę piesków.
Czekoladowy z krzywą strzałką na pyszczku od razu poleciał na drugi koniec pokoju wąchać kwiatki i nie spieszyło mu się do mnie wracać. Jak przyszedł to wolał lizać moje ręce niż się bawić, ale trochę się poszarpał. Na koniec cicho popiszczał, że on już chce do rodzeństwa. 
Czekoladek z symetryczną strzałką był bardzo wesoły, nie przejął się nowym miejscem, interesował się mną, oczywiście musiał lekko podgryźć mi palce. Podczas zabawy mocno się rozszalał i nie chciał jej kończyć. Spodobał mi się, bo był taki radosny.
Na koniec wzięłam czarnego, był spokojny i raczej zdystansowany, zachowywał się jak w towarzystwie rodzeństwa. Nie wiem, może był śpiący, ale średnio interesowała go zabawa.

Wstępnie wybrałam mojego merlaka oraz czekoladka z symetryczną strzałką. Na ostateczną decyzję wpłynęło wiele czynników. Czekoladowy jest jednak zbyt roztrzepany i bałam się, że mógłby mieć problemy ze skupianiem się. Jest też zbyt przyjazny jak dla mnie. Po prostu wolę psa, który nie jest nachalny. Merle urzekł mnie tym, że był blisko mnie, ale się nie narzucał, nie łapał za palce, był bardzo zrównoważony, ale w zabawie pokazywał charakterek. Już teraz wiem, że wybrałam dobrze, on ma to coś i od początku mnie do niego ciągnęło. Poza tym ma śliczne niebieskie oczka w których się zakochałam. 


Ciekawi mnie jeszcze długość sierści, czekoladki będą długowłose, czarny raczej krótkowłosy, a merlaki są trudne do określenia. Są puszyste, ale mają krótszą sierść od czekolad, znowu od czarnego dłuższą.


Podobały mi się też dwa pieski, które zostały z pierwszego miotu po Harze. Biegały razem, a czekoladowy cały czas kontrolował co robi czarny. Nie można było pogłaskać czarnego bez pozwolenia czekoladki. Strasznie spodobał im się sznurek od mojego swetra i postanowiły się nim poszarpać.

Heart



Planuję założyć papierowy dziennik wychowania Texasa, w nim chciałabym zapisywać wszystko dokładnie i skoro to 'dziennik' to starać się pisać codziennie ;) Taki pomysł z Brookiem niestety nie wypalił, bo przez jakieś pół roku zapisałam dwie strony.

23 lipca 2012

Przedstawiam Texasa!


W sobotę byłam w hodowli, wczoraj podjęłam ostateczną decyzję. Był moim ulubieńcem od początku, ale czekałam na charakterek.

11 lipca 2012

Już niedługo...

...się okaże który piesek zostanie Texasem.
Tak mi się czekanie dłużyło, a tu pieski jutro kończą 5 tygodni. W związku z tym niedługo jadę je odwiedzić.
Mój faworyt na pierwszym planie ;)



Może jeszcze podam linka do świetnych zdjęć szczeniaków KLIK

Ktoś jeszcze pamięta, że Brooklyn miał mieć operowaną rzepkę? No, cóż nie doszło to do skutku przez moją mamę... Już sama nie wiem co miała na celu nie zgadzając się na zabieg.

Przed wczoraj chciałam z Brookiem zrobić set point... tyle, że Brook wymyślił nowy sposób wykonywania tego ćwiczenia. Wielkie hop przez pierwszą hopke, a na drugą trzeba z lotu wpaść i ją rozwalić... Nie wydaje mi się, żebym zbyt blisko ustawiła przeszkody.

Przydałoby się chyba niedługo jakąś bardziej konstruktywną notkę napisać xp

5 lipca 2012





Taką mam biurkową maskotkę z wielkimi uszami ;)
____________________________

Mój borderek sobie rośnie i dzisiaj ma już 4 tygodnie! Ale nadal nie wiem który będzie mój ;)

____________________________

Jakoś nie mogę przyswoić sobie wiadomości, że mojego kota już nie ma. Ciągle mam wrażenie, że on po po prostu zrobił sobie dłuższą wycieczkę,... ale wróci...
______________
EDIT: Diament nie żyje. Prowadzę bloga, więc uznałam, że powinnam o tym poinformować, ale nie mam ochoty roztrząsać tego tematu.