16 marca 2014

Powrót do formy

Doczekaliśmy się wiosennej pogody. Jedynie weekend musiał okazać się deszczowy, co sprawiło, że dzisiejszy dzień spędziliśmy w domu. Jednak z tej nudy przypomniałam sobie o blogu, dla którego ostatnio nie mam czasu, ani weny.
Korzystając ze słoneczka, pierwszy raz po półrocznej przerwie wyciągnęłam frisbee zagrzebane na samym dnie psiej szafki. Pierwszy trening to jedynie płaskie backhandy i overek. Pracujemy nad multiple, z ogranicznikiem w postaci łóżka Texas załapał od razu, ale na dworze musimy popracować nad nieprzemieszczaniem się. W przygotowaniu jest leg vault, ale połączenie tego z dyskiem to na razie odległa przyszłość. 
Natomiast znowu opuściłam się w treningach obi! Bardzo powoli idziemy do przodu, ale wznawiam regularne treningi, więc może być tylko lepiej. Aktualnie ćwiczymy zatrzymanie w przywołaniu. Natomiast mamy opanowany cały schemat do BH. Nieidealnie, wychodzą efekty nieregularnych treningów, przed feriami nasza praca prezentowała się lepiej. Nadal nie wiem, czy będziemy podchodzić do egzaminu... Część socjalna mnie troszkę przytłacza. Texas nadal nie umie chodzić na smyczy i jakoś nie wyobrażam sobie, alby pojął tą ideę, nie będąc wykończonym po długim spacerze, czy treningu. Co do wszystkiego innego, co dzieje się na socjalu boje się, że to będzie ten jeden przypadek na 100 w którym Tex się zeschizuje... Ale nie ma co wybiegać w przyszłość, do egzaminu jeszcze trochę czasu zostało, a jednak jakieś postępy są (wracanie z parku na luźnej smyczy xd)


Filmik z placu u Haliny Szewczyk, również przez nią wykonany. Pierwszy raz robiliśmy ćwiczenia z całego egzaminu po kolei, poza równaniem na smyczy. Tak, wiem mój bieg wygląda tragicznie, ale piesek całkiem zacnie, więc zwracajmy na niego uwagę :P