4 lipca 2013

Seminarium z Agnieszką Boczula

Prawie miesiąc temu ruszyliśmy w kierunku Częstochowy na nasze pierwsze seminarium obedience. O zachowanie Texasa byłam w dużej mierze spokojna, bardziej bałam się naszego wysokiego poziomu ;) Na pierwszym wejściu zajęliśmy się aportem, zarówno formalnym, jak i zabawowym... Zgubiłam koziołek i nadal nie kupiłam nowego, więc jeszcze wiedzy nie wykorzystałam w praktyce, ale myślę, że teraz pójdziemy do przodu. Niestety aport zabawowy nie jest idealny, wprawdzie Tex nie spieprza z zabawką, ale jednak podanie do ręki trwa dłuższą chwilę. Zaleceniem było nie rzucanie niczego przez jakieś 3 tygodnie i nauka zabawy na dwie piłki. Dwie identyczne piłki na sznurku kupiłam, ale średnio nam pasują, więc niechętnie ich używam. No, ale kiedyś i tak trzeba będzie to dopracować.
Drugie wejście to zmiany pozycji oraz zwroty i skręty. Pozycje w końcu zaczynają jako tako wyglądać, a wystarczyło inaczej ręką machać, więc jestem dobrej myśli. Równanie też jest całkiem spoko.
Na seminaria przydałoby się częściej jeździć, bo teraz wiem co robiłam źle i jak to poprawić, ale też dużo dowiedziałam się z problemów innych uczestników.

fotkę mam jedynie taką ;)

7 komentarzy:

  1. Widzę, że fajnie było :)
    Powodzenia z tym aportowaniem ;)
    Pozdrawiam Martyna i Funny

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście musiałam potwierdzić zaproszenie z innego konta, ale coo tam... Ważne, że już tu jestem i mogę sobie o was dalej poczytać. Widać, że semi na pewno wam się przydało i dużo z niego wynieśliście. Czekam na kolejne posty i kolejne wasze osiągnięcia.
    Pozdrawiamy
    yok-niko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Każde seminarium daje o wiele więcej niż ciągłe treningi tego samego, bo nie zawsze robimy to dobrze. Ja na pierwszym semi dowiedziałam się, ze nie potrafię bawić się z psem xD

    A fotki poszukaj po fejsach uczestników semi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja też się źle bawiłam o czym ktoś mi uświadomił po roku posiadania psa :P Zbyt brutalnie dla mojego delikatnego bołdełka xD

      Usuń
  4. Jakie ma znaczenie czy aport ZABAWOWY będzie do ręki czy pies będzie rzucać zabawkę pod nogi? Pytam z ciekawości, bo jak dotąd wydawało mi się, że to kwestia wygody (w sensie, żeby nie schylać się do ziemi) ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygodniej do ręki ;) Poza tym czasem to wygląda tak jak na filmiku z chodzeniem przy nodze parę postów temu, czyli Tex wypruwa za mnie, albo obiega mnie dookoła i dopiero podaje, a to już takie fajne nie jest (chociażby w toss&fetch jakbyśmy kiedyś startowali zje trochę czasu). Chyba mu się pokręciło z obieganiem przed rzutem, dlatego tego na razie też nie robię.

      Usuń
    2. Rozumiem, myślałam, że może chodzi o coś jeszcze innego. W takim razie dobrze mi się wydawało ;).

      Usuń