7 października 2012

4 miesiące

Tym razem filmiku nie udało mi się zrobić, więc tym razem postaram się coś napisać.
Czas szybko leci, ale i tak wolałabym już mieć dorosłego psa, niż szczeniaka. Szczyl mi rośnie, jeszcze trochę i zacznie dojrzewać, a potem to już z górki mam nadzieję.
Texas jest borderkiem któremu zaciął się wyłącznik off i cały czas musi coś robić. Bez klatki bym z nim nie wytrzymała. Na szczęście od razu się w niej wycisza, więc siedzi tam większość dnia. Tylko musimy popracować nad wchodzeniem do środka, bo to nie jest ulubiona czynność rozszalałego szczeniaczka.
Teraz zaczęłam żałować, że pozwoliłam Texasowi włazić na kanapy itp. Już kilka razy nasikał mi na łóżko -.- Za oduczanie tego jednak nie chce mi się zabrać, bo jak mały wieczorem dostaje turbodoładowania to popyla po całym domu przelatując przez krzesełka, fotele i nawet nie ma jak go zatrzymać.
Na spacerze z radości skacze na ludzi. Pasie samochody i rowery. Czai się jak jakiś jedzie wolno. Ciągnie na smyczy W mieście czuje się jakbym wzięła jakiegoś dzikusa z lasu.
Trochę lepiej wygląda już sprawa zjadanie odpadków, jeśli odpowiednio wcześnie go zawołam to szybko wraca.

Pomimo, że jest najbardziej wkurzającym psem ever, to bardzo fajnie mi się z nim pracuje. Skupia się zawsze i wszędzie, szarpie i aportuje (chociaż czasem miał jakieś odpały z szarpakiem). Przy sztuczkowaniu podoba mi się jego umiarkowana energiczność, w sensie, że nie podniecony robi wszystko na raz, a potem myśli, tylko jest opanowany, potrafi pomyśleć i wykonuje wszystko entuzjastycznie, ale bez trzepania się.

Mieliśmy zgłosić się na wystawę koło Częstochowy, ale teraz już sama nie wiem. Uszy ma w cały świat, od ostatniej wystawy nic nie ćwiczyliśmy. Niby ostatnio fajne wyszło, ale nie mogę polegać tylko na szczeniaku, skoro nie nauczyłam go jak ma się zachowywać. No i tak trochę mi się nie chce
________________

A Brooklyn powoli wraca do świata żywych. Na spacerze raczej sobie jeszcze jakiś czas nie pobiega luzem, bo mam dosyć atrakcji. Ćwiczymy sobie aport formalny, głównie trzymanie koziołka. Powoli spróbuje przenieść to na dwór.
________________
Stare zdjęcia, zanim w ogóle Texowi stanęły uszy, a teraz mu znowu klapcieją w bok. Chyba mu je jednak skleję na takie słodkie pół załamane ;)






Wiele osób twierdzi, że zaniedbuje Brooklyna, no cóż na początku zrobiło mi się trochę przykro, chciałam objaśnić jak to u nas wygląda, ale chyba jest to bezsensu, bo i tak każdy wie lepiej. Mam tendencje do opisywania wszystkiego w czarnych barwach i od złej strony, ale to nie znaczy, że nie ma tej drugiej. Łatwo jest oceniać kogoś po jednym zdaniu, albo jego codzienność po jednym poście. Jak ktoś ma z tym jakiś problem to w zakładce 'o mnie' jest podany kontakt, można pisać.

15 komentarzy:

  1. Nie przejmuj się komentarzami pisanymi przez ludzi którzy na siłę chcą ci wcisnąć, że mają rację. To logiczne, że nie opisujesz wszystkiego na temat tego jak wygląda wasz rozkład dnia bo to nierealne, a szczeniak jest na tyle absorbujący, że o nim piszesz więcej co nie znaczy, że zaniedbujesz drugiego psa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie zauważyłam że zawsze opisujesz zazwyczaj wszystko od tej złej strony i niektórzy myślą że u Ciebie jest tak starsznie źle że piszą takie komentarze.Dobrze jest pisać co ci nie wychodzi i jakie to psiaki niedobre ;p ale czasami warto napisać też jak jest pięknie i fajnie ;D Super że Texio potrafi się skupić mimo swojego nadmiaru energii , jest to dużyyy plus :) Pozdrawiamy ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czy siak, ja bym eliminowała takie zachowania jak skakanie na ludzi, bo na razie jest mały, a potem jak walnie na kogoś to mozesz miec wiekszy problem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem głupia, żeby mu na to pozwalać, ale jak wyskoczy, a ktoś idzie centymetr ode mnie to się po prostu nie da go natychmiast zatrzymać w miejscu.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że Texas problemowy jest, dacie radę, oby...

    Nam natomiast są potrzebne szczeniaki dla towarzystwa Santy, bo Rafik swoją "oziębłością"i obojętnością gasi ją.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nadal jestem przy tym żebyś wychodziła z nimi osobno ;> Dziewczyno, masz naprawdę fajne tereny spacerowe! (po tym co widać na filmiku) Tam to tylko linka, praca nad przywolaniem i będzie wszystko dobrze. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W trójkę na spacer wychodzimy max 2 razy w tygodniu, gdy mam więcej lekcji w szkole...

      Usuń
  7. Mimo tego że masz tyle problemów powinnaś cieszyć się z małych sukcesów, wtedy świat wygląda lepiej. Ja na przykład zazdroszczę wszystkim których psy pięknie aportują i są nakręcone na zabawki. Ale z drugiej strony moje psy są grzeczne w samochodzie i nie mamy żadnych problemów z podróżami (a wiem, że nie wszyscy mają z tym tak dobrze). Poza tym mogę zostawić psiaki same w domu na kilka godzin a one są bardzo spokojne. Wylegują się, śpią (a również nie wszyscy tak mają). Nie martw się tak bardo tym wszystkim co jest złe. Popatrz na to bardziej optymistycznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj,
    Polecam zakup haltera. Ujarzmi "dziką bestię" uspokoi go wpływając na naturalne odruchy psa. Stosuje na swoim yorku, który zaczął ciągnąć tak, że wymiotował na każdym spacerku. I jeszcze jedno - jakiej smyczy używasz ? Jeśli Flexi/Hilton jakiś rozwijany dobrze ci radzę zrezygnować i przerzucić się na zwykłą 1,80 m, ponieważ to wzmaga ciągnięcie u psa. Poza tym ćwicz skupienie i przeczytaj książkę Victorii Stillwell "Ja albo mój pies" znajdziesz tam porady jak postępować z psem goniącym samochody, ciągnącym na smyczy i jak radzić sobie z innymi problemami związanymi z ruchem.

    Pozdrawiamy i życzymy sukcesów w szkoleniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z natury także jestem pesymistką, co czasami nawet i mnie doprowadza do rozpaczy,ale cóż- natury nikt nie zmieni. 4 miesiące to i tak niewiele, ale rzeczywiście nieujarzmiona bestyjka potrafi doprowadzić chociażby do szału :) Powodzenia życze i wytrwałości (taa, moja sznaucerka także miała 4 miesiące i niektórzy twierdzą, że miałam krótkotrwałą depresyjkę:D )

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak myślisz, czemu on nie chce wchodzić do klatki? Bo wie, że go tam zamkniesz... Klatka to nie jest rozwiązanie! Trzeba psa nauczyć odpoczywać bez klatki także...

    Nie chce Ci się zabrać za oduczenie psa sikania w domu? Ile Ty masz lat...? Pies sika w domu gdy nie wyszedł na czas. Twój pies ma już 4 miesiące, masz go pewnie już te 2 miechy - poznaj jego potrzeby, zobacz, kiedy najlepiej z nim iść, co by nie popełnił takich wpadek.

    To, że pies Ci dojrzenie, nie usunie jego problemów. KAŻDEGO PSA (nawet tak mądrego bordera po modnym Jai'u...) trzeba ułożyć, wychować. Jak pies dorośnie i ugruntuje mu się w główce, co i jak, to już w ogóle sobie z nim nie poradzisz... Pies ze złych zachowań nie wyrasta! Tylko je utrwala!

    Ogarnij się dziewczyno, ogarnij...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaa nigdy bym nie wpadła na to, żeby nauczyć psa czystości. Składam ci pokłony wdzięczności, nie wiem co bym poczęła bez twoich rad.

      Usuń
  11. Super blog wpadnij na mój i oceń
    http://nie-zamkne-sie-przed-toba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń