26 marca 2016

NaszeZoo part 2


Kilka dni temu otrzymałam tajemniczą przesyłkę i długo zastanawiałam się jak powinnam na nią zareagować... Współpracę z NaszeZoo oceniałam pozytywnie, ale jednak wolałam ją, gdy była uzgodniona przez obie strony. Sama zawartość paczki jest rzeczywiści warta uwagi, lecz formę współpracy pozostawiam do przemyślenia. Jak nie trudno zauważyć aktualnie nawet nie prowadzę bloga, ani nie posiadam psiego fp, dlatego wymaganie ode mnie recenzji z zaskoczenia jest trochę nie na miejscu... Na prawdę lubię testować różne psie gadżety, również takie, których na co dzień nie używam jak smakołyki, ale lubię też sama o tym decydować Gdybym teraz została poproszona o współpracę to nie wiem, czy zgodziłabym się na nią, być może tak, mamy święta, trochę wolnego czasu.



Jak wspomniałam sam produkt jest na prawdę godny polecenia. Texas nie jest dobrym wyznacznikiem smaku, bo oprócz warzyw pochłania wszystko, mogę jedynie powiedzieć, czy coś jest dobre, czy super dobre. Akurat te smaki rzeczywiście są super dobre, co potwierdza również bardziej wybredny Blow - czarny borderek na zdjęciach. Miłym akcentem dla właściciela jest kształt chrupek, drobiowe kostki i rybne rybki, są dosyć twarde i małe. Psy ucieszy bardzo intensywny zapach.



Spodobała mi się forma opakowania, zawiera 100g produktu, dodatkowo mamy możliwość zamknięcia saszetki po pierwszym użyciu. Na etykietce widnieje również skład, według producenta aż 80% ryby lub mięsa. Nigdy nie przykładam wagi do składu smakołyków, używam ich tylko wyjątkowo, więc nie mają większego wpływu na zdrowego psa. Natomiast dla osób, które zużywają ich więcej jest to dużym plusem.



Czy kupię? Myślę, że nie, ale jako urozmaicenie sprawiły wielką radość Texasowi. Co do samego sklepu postanowiłam się jakoś specjalnie nie oburzać, przynajmniej pies zadowolony, bo ja mu nie robię takich prezentów.
Foty Texasa wyk. Patrycja Baraniak